Wszystkie szczeble Drabiny Wałbrzyskiej

Słyszeliście kiedyś o Drabinie Wałbrzyskiej? To szlak poprowadzony w Górach Wałbrzyskich i Kamiennych, liczący ponad 73 kilometry, zataczający mozolną pętlę w trakcie której pokonacie ponad 3500 m. zejść i podejść. Samo spojrzenie na profil trasy jest bolesne. Szlak przeszłyśmy w marcu 2021 roku – zapraszam więc na wspólny spacer!

Czytaj dalej „Wszystkie szczeble Drabiny Wałbrzyskiej”

Szczyty mozołu: gdzie iść, żeby się sponiewierać

Skoro śledzicie Mus Mozołu i czytacie ten wpis, to prawdopodobnie jesteśmy zgodni co do jednego: po górach nie chodzi się dla przyjemności. Po górach chodzi się po to, żeby się upodlić! Za ciężki plecak, za strome zbocze, palące słońce albo porządna ulewa, koniecznie gruba warstwa świeżego błotka, zadyszka i zakwasy – oto warunki idealne do zdobywania szczytów w stylu mozolnym! A gdzie sponiewieracie się najpiękniej? Zapraszam do lektury wpisu!

Czytaj dalej „Szczyty mozołu: gdzie iść, żeby się sponiewierać”

Główny Szlak Beskidzki w stylu mozolnym, część 2: Jaworzyna Krynicka – Wołosate

Druga (i ostatnia) część relacji z przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego poleca się do przeczytania! Tym razem czekają na Was perfidne pagórki Beskidu Niskiego (najpodlejszego z Beskidów), dwie burze, bieszczadzkie połoniny i to co zawsze: kryzysy, ulewy i błota! Zapraszam na wspólny spacer do czerwonej kropki w Wołosatem!

Czytaj dalej „Główny Szlak Beskidzki w stylu mozolnym, część 2: Jaworzyna Krynicka – Wołosate”

Główny Szlak Beskidzki w stylu mozolnym, część 1: Ustroń – Jaworzyna Krynicka

Zapraszam na szczegółowy opis mozołu na Głównym Szlaku Beskidzkim – dzień po dniu, krok po kroku, kryzys po kryzysie. O wszystkich ulewach, ostrych podejściach i niekończących się zejściach, a także o tłustych schroniskowych kotach spotkanych gdzieś między Ustroniem a Jaworzyną Krynicką przeczytacie poniżej!

Czytaj dalej „Główny Szlak Beskidzki w stylu mozolnym, część 1: Ustroń – Jaworzyna Krynicka”

Zew mozołu, czyli jak przejść Główny Szlak Beskidzki bez wspomagania się kondycją

Jeśli któregoś dnia na ulicy zaczepi Was człowiek i rzuci: ej, chodź ze mną na Główny Szlak Beskidzki, będzie fajnie! – nie wierzcie mu. Jeśli natomiast powie: będzie mozół, będzie ciężko, będziesz umierał – idźcie z nim, gość wie, co mówi! Zapraszam na szlak, na którym można upodlić się jak mało gdzie! O tym, jak przygotowywałam się do tego szacownego mozołu, ile razy dziennie umierałam, o kryzysach i przypływach mocy, szczytach przynoszących chwałę i tych budujących charakter przeczytacie poniżej!

Czytaj dalej „Zew mozołu, czyli jak przejść Główny Szlak Beskidzki bez wspomagania się kondycją”

Korona Gór Polski: w poszukiwaniu Wysokiej Kopy

wysoka_kopa_mala

Jeśli przed majówką o Karkonoszach wiedziałam niewiele, to o Górach Izerskich nie wiedziałam nic, poza tym, że są strasznie daleko i ich najwyższym szczytem jest Wysoka Kopa. Wiedziałam też, że nie prowadzi na nią znakowany szlak, dlatego intuicyjnie przeczuwałam, że będzie ciekawie. Doświadczenia w gubieniu szlaku nie brakuje ani mi ani mojej koleżance, ale skoro nie ma szlaku, to czy można się zgubić? Otóż można.

Czytaj dalej „Korona Gór Polski: w poszukiwaniu Wysokiej Kopy”

Korona Gór Polski: Śnieżka i okolice

_images_do_zmn1

Do maja 2016 r. moja wiedza na temat Karkonoszy ograniczała się mniej więcej do tego: gdzieś tam są, razem ze Śnieżką, jakimiś Śnieżnymi Kotłami i schroniskiem Samotnia. Majowy wyjazd w Góry Izerskie i Karkonosze wiele zmienił. Teraz znam już więcej nazw i nawet umiem wskazać je na mapie 🙂

Czytaj dalej „Korona Gór Polski: Śnieżka i okolice”

Korona Gór Polski: zimowa Lackowa

_images_do_zmn1

Miałam szczerą nadzieję, że nie będę już w tym roku oglądać śniegu, tymczasem Beskid Niski przygotował dla mnie wspaniałą niespodziankę – nie tylko śnieg, ale także przejmujące zimno,  deszcz, mgłę i kilogramy błota. Prawdziwy pakiet all inclusive. Skoro jednak dotarłyśmy do Wysowej Zdroju, na ten piękny koniec świata, cóż było robić – zdobyłyśmy najwyższy polski szczyt Beskidu Niskiego, Lackową (997 m.n.p.m.). Tym samym zakończyłam beskidzki etap zdobywania Korony.

Czytaj dalej „Korona Gór Polski: zimowa Lackowa”

Korona Gór Polski: mgły Mogielicy

beskid wyspowy

Wszelkie prognozy pogody, które zapowiadały weekendowe opady deszczu, postanowiły zrobić nam uprzejmość i się ziścić. W związku z tym moje główne wspomnienie z Beskidu Wyspowego to mgła, potem więcej mgły i w efekcie bardzo dużo mgły. No i błoto, sama radość. Poza mną i koleżanką nikt nie miał ochoty na kąpiele błotne, tak więc przez dwa dni Beskid Wyspowy (a przynajmniej jego część) należał tylko do nas.

Czytaj dalej „Korona Gór Polski: mgły Mogielicy”

Korona Gór Polski: porachunki z Radziejową i szczawnicka sielanka

_images_do_zmn_to1

W Szczawnicy byłam kilka razy, jednak dopiero w czerwcu 2015 r. przyszła pora na zdobywanie Radziejowej, czyli najwyższego szczytu Beskidu Sądeckiego. Ale – jak powiadają mędrcy – co się odwlecze, to nie uciecze. Przedłużony weekend w mojej umiłowanej Szczawnicy zaowocował jedenastym zdobytym szczytem zaliczanym do Korony Gór Polski. Nie ma co ukrywać, trochę się przy tym umordowałyśmy.

Czytaj dalej „Korona Gór Polski: porachunki z Radziejową i szczawnicka sielanka”