Gruzja: „adin czas” w Wardzi

wardzia_mala

– Czy to daleko?
– Niedaleko, niedaleko!
Godzinę później, kiedy nadal jechałyśmy gruzińskimi bezdrożami, rozważałyśmy trzy możliwe opcje: albo nas uprowadzili i wiozą nas do Turcji, albo źle zrozumieli i jedziemy do najbardziej zapadłej gruzińskiej dziury, albo kierowca jest tu pierwszy raz w życiu i sam nie wie gdzie jedzie. Byłyśmy gotowe pokornie przyjąć każdy z tych trzech scenariuszy. Okazało się to jednak zbędne, bo oto wyłonił się przed nami cel podróży – niesamowite, wykute w skale miasto Wardzia.

Czytaj dalej „Gruzja: „adin czas” w Wardzi”

Tatry: Rysy od strony słowackiej – dlaczego jest pod górę?

rysy_male

Zacznijmy od tego, że prognozy okołopogodowe nie były dobre. Nie były nawet umiarkowane. Mówiąc wprost – były złe. Doskonaląc umiejętność zaklinania pogody postanowiłyśmy jednak spróbować wleźć na Rysy. Było warto, bo mgła na wysokości 2 500 m.n.p.m. wygląda zupełnie inaczej niż na nizinach!

Czytaj dalej „Tatry: Rysy od strony słowackiej – dlaczego jest pod górę?”

Tatry: Czerwona Ławka bez miejsc siedzących

_images_lez_po_drabince1

Ani to czerwone, ani ławki specjalnie nie przypomina… Legendy na jej temat krążą niesamowite: że okrutna ekspozycja, długie łańcuchy, najtrudniejszy słowacki szlak i w ogóle jeden wielki dramat. Wiadomo, że ocena trudności szlaku jest bardzo subiektywna, ale chyba jednak nie jest aż tak źle.

Czytaj dalej „Tatry: Czerwona Ławka bez miejsc siedzących”

Gruzja: z Kutaisi do Tbilisi prawie prywatnym samolotem

_images_2

Chwilowo nie stać mnie na zakup prywatnego samolotu, ale na jego namiastkę szczęśliwie wystarczyło. Zafundowałyśmy sobie miłą odmianę od klimatycznych marszrutek i odcinek z Kutaisi do Tbilisi pokonałyśmy samolotem Vanilla Sky. Okazało się, że nie trzeba sprzedawać nerki, aby móc podziwiać piękne gruzińskie krajobrazy z pokładu małego samolotu.

Czytaj dalej „Gruzja: z Kutaisi do Tbilisi prawie prywatnym samolotem”