W drugiej części najbardziej chaotycznego i subiektywnego przewodnika po Brukseli, jaki kiedykolwiek powstał, zapraszam Was do Królewskich Galerii św. Huberta, na plac Grand Sablon i do Muzeum Instrumentów Muzycznych. Z góry przepraszam za wszystkie zdjęcia czekoladek, pralinek i innych belgijskich nieprzyzwoitości, w które będzie obfitował ten wpis.
Miesiąc: luty 2017
Holandia: Rotterdam – z wizytą u Erazma
To nie jest miłe holenderskie miasteczko z klimatycznymi uliczkami, niskimi domkami i wąskimi kanałami. Rotterdam to kawał miasta, w którym znajduje się największy w Europie port, a oprócz portu – cała masa dziwacznych budowli… Tak, architekci trochę tu zaszaleli. Mówią, że to miasto dynamiczne i kosmopolityczne (reszty epitetów nie pamiętam) i tego się trzymajmy, bo to brzmi dużo lepiej niż stwierdzenie, że Rotterdam jest dziwny.
Belgia: zimowa ofensywa w Ardenach
Możecie się śmiać i mówić, że w Belgii nie ma gór. Możecie się także ironicznie uśmiechać pod nosem, kiedy piszę o pionierskiej, polskiej, zimowej ekspedycji. Możecie nawet zaśmiewać się do rozpuku, czytając, że w trakcie naszej wyrypy osiągnęłyśmy oszałamiającą wysokość 365 m.n.p.m. Prawda jest jednak taka, że nigdy, w żadnych górach, nie zgubiłam się tak bardzo, jak w Ardenach. Wnioski są dwa: nigdy nie lekceważ przeciwnika i zawsze miej przy sobie latarkę. Zapraszam w góry!