Macedonia: I’m in Skopje, ale tylko na chwilę

W Skopje spędziłyśmy w sumie tylko jeden dzień, ale to miasto, które daje się zapamiętać. Oj, zdecydowanie tak. Nie wiem, ile pomników przypada statystycznie na jednego mieszkańca Skopje, ale obstawiam, że nie ma drugiej takiej europejskiej stolicy, tak wdzięcznie „udekorowanej” monstrualnymi posągami. Jeśli niestraszny Wam gigantyczny Aleksander Macedoński na koniu, zapraszam na chwilę do stolicy Macedonii. Tak, właśnie na chwilę, bo tak na dłużej to chyba jednak nie.

Czytaj dalej „Macedonia: I’m in Skopje, ale tylko na chwilę”

Macedonia: tam, gdzie nic nie ma. Resen, Oteševo i Stenje

Gdzie macedoński diabeł mówi dobranoc? Jak wygląda Europa w ruinie? Czy postapokaliptyczne plaże naprawdę istnieją? Bardzo nurtowały nas te pytania, dlatego udałyśmy się na dworzec autobusowy w Ochrydzie i poprosiłyśmy o bilet do jakiejkolwiek miejscowości w okolicy jeziora Prespa. W ten sposób dotarłyśmy do opustoszałego Resen, równie opustoszałego Oteševa i (niespodzianka!) wyjątkowo opustoszałego Stenje. Wniosek? Opustoszałe miejsca są fajne.

Czytaj dalej „Macedonia: tam, gdzie nic nie ma. Resen, Oteševo i Stenje”

Macedonia: och, rid! Wszystkie wzgórza Ochrydy

Jezioro Ochrydzkie, jedno z najstarszych na świecie, jest czołową atrakcją Macedonii. Przeczuwałyśmy, że mozół na Korabie i w okolicach będzie nas kosztował trochę sił, dlatego też zaplanowałyśmy regenerację w Ochrydzie. I był to strzał w dziesiątkę – miasto zachwyca piękną starówką i zabytkowymi cerkwiami, a rejs po przejrzystych wodach jeziora przyniósł ukojenie po górskim mozole. Zapraszam po kilka (a nawet trochę więcej) promieni macedońskiego słońca!

Czytaj dalej „Macedonia: och, rid! Wszystkie wzgórza Ochrydy”

Macedonia: „Gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzie”, a więc Mus Mozołu znów zgubił się w górach

To historia z gatunku tych, którymi nie ma się co chwalić, dlatego poświęcam jej oddzielny wpis na blogu. Zanim szczęśliwie zdobyłyśmy Korab, podjęłyśmy heroiczną próbę wejścia na nieszczególnie interesujący szczyt Kozha (1740 m.n.p.m.), położony w Parku Narodowym Mavrovo. Miała być zaprawa przed Korabem, był konkretny survival, bo wszystko poszło nie tak. I tak naprawdę to nawet nie wiem, czy byłam na szczycie, ale mówiąc szczerze – jest mi wszystko jedno. Więcej już w tę dzicz nie pójdę.

Czytaj dalej „Macedonia: „Gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzie”, a więc Mus Mozołu znów zgubił się w górach”

Macedonia: kanion Matka – gorąco polecam!

Przełom sierpnia i września to dobry czas na wędrówki po górach Macedonii – tak mówili Macedończycy, których pytałam na Facebooku. Skopje to jednak nie góry – to miasto położone w kotlinie, na wysokości niewiele ponad 200 m.n.p.m. Nic dziwnego, że stolica Macedonii próbowała nas ugotować. W poszukiwaniu cienia ruszyłyśmy więc do pobliskiego kanionu Matka. Gorąco, naprawdę bardzo gorąco polecam.

Czytaj dalej „Macedonia: kanion Matka – gorąco polecam!”

Na dachu Macedonii, czyli wejście na Korab

Jeszcze do niedawna Macedonia kojarzyła mi się głównie z Aleksandrem Macedońskim. Teraz mapa moich skojarzeń jest nieco bardziej rozbudowana, a szczególne miejsce zajmuje na niej Korab – najwyższy szczyt tego kraju. Gdzie to w ogóle jest, jak się tam idzie, czy łatwo się zgubić i co widać po drodze? Mus Mozołu spieszy z odpowiedziami na te palące pytania!

Czytaj dalej „Na dachu Macedonii, czyli wejście na Korab”