Francja: u miłych Francuzów w Lille

VILLE delille

Lille to francuskie miasto położone około 20 km. od granicy z Belgią. Warto tu przyjechać, aby zobaczyć XVII-wieczne stare miasto lub pobłąkać się po zakamarkach cytadeli. Mieści się tu m.in. największe (oprócz Luwru) francuskie muzeum sztuki. Gdzieś wyczytałam (nie pamiętam już teraz, gdzie), że tutejsi Francuzi uważani są za sympatyczniejszych niż ci z głębi kraju… Być może jednak ostatnio można usłyszeć o Lille raczej w kontekście zamieszek, rozruchów i imigrantów. Nie będę zaprzeczać – czasem czułam się jak w Afryce lub na Bliskim Wschodzie, ale pojechałam tam sama, przeżyłam i podobało mi się.

Czytaj dalej „Francja: u miłych Francuzów w Lille”

Maroko: migawki z Essaouiry

logo

Przed wyjazdem do Maroka rozpytywałam tu i tam, gdzie jechać, co zobaczyć, jak żyć. Znajomi i nieznajomi byli zgodni – do Essaouiry jechać warto. Nie tylko można tam napatrzeć się na jeden z najbardziej znanych marokańskich widoków – starówkę otoczoną murami umiejscowioną na klifie, ale także jest szansa na zamoczenie tyłka w wodach oceanu. Wąskie uliczki starego miasta kryją kolorowe malowidła, a ludzie nie są tu aż tak inwazyjni jak w Marrakeszu.

Czytaj dalej „Maroko: migawki z Essaouiry”

Maroko: witaj Afryko, czyli spacer po Rabacie

rabat-1-dzien

Moje pierwsze kroki na afrykańskim kontynencie stawiałam właśnie w Rabacie. To tutaj po raz pierwszy zgubiłam się w zatłoczonych uliczkach medyny i podziwiałam błękitne zaułki kasby. Tu zjadłam mój pierwszy marokański tadżin zdobywając szlify w trudnej sztuce negocjacji ze wszystkimi o wszystko. Tutaj też, pierwszego dnia pobytu w Maroku, zrozumiałam, że to nie będzie łatwy wyjazd. Dlaczego? Czytajcie dalej.

Czytaj dalej „Maroko: witaj Afryko, czyli spacer po Rabacie”

Belgia: wiosenna ofensywa w Ardenach – relacja

ardeny-relacja

Zapraszam na wiosenny spacer po górach, pagórkach, polach i torfowiskach w belgijskich Ardenach. Nie bójcie się, nie zmęczycie się. Najwyżej trochę się pogubimy w ardeńskich lasach, ale co to za trekking bez choć symbolicznego pobłądzenia. Gotowi?

Czytaj dalej „Belgia: wiosenna ofensywa w Ardenach – relacja”

Belgia: wiosenna ofensywa w Ardenach – informacje (nie)praktyczne

ardeny-szukamy-gor

Jeśli myśleliście, że przeprowadzka do nizinnej Belgii zwolni mnie z obowiązku uskuteczniania musu mozołu, to byliście w błędzie. Przecież nawet najbardziej płaski kraj musi mieć jakiś najwyższy punkt. W przypadku Belgii jest to Signal de Botrange, całe 694 m.n.p.m. do zdobycia! Poskromiłyśmy tego olbrzyma, przedeptałyśmy 80 kilometrów ardeńskich ścieżek, wytaplałyśmy się nieco w błocie i pobłądziłyśmy w lasach. Ach, i spaliłam sobie nos, bo kto to widział, żeby w Belgii świeciło słońce?! W tym wpisie postaram się przekazać najważniejsze informacje (nie)praktyczne dotyczące naszego wyjazdu w Ardeny. Relacja z trekkingu pojawi się w następnym wpisie.

Czytaj dalej „Belgia: wiosenna ofensywa w Ardenach – informacje (nie)praktyczne”