Francja: u miłych Francuzów w Lille

VILLE delille

Lille to francuskie miasto położone około 20 km. od granicy z Belgią. Warto tu przyjechać, aby zobaczyć XVII-wieczne stare miasto lub pobłąkać się po zakamarkach cytadeli. Mieści się tu m.in. największe (oprócz Luwru) francuskie muzeum sztuki. Gdzieś wyczytałam (nie pamiętam już teraz, gdzie), że tutejsi Francuzi uważani są za sympatyczniejszych niż ci z głębi kraju… Być może jednak ostatnio można usłyszeć o Lille raczej w kontekście zamieszek, rozruchów i imigrantów. Nie będę zaprzeczać – czasem czułam się jak w Afryce lub na Bliskim Wschodzie, ale pojechałam tam sama, przeżyłam i podobało mi się.

Lille to miasto z prawie tysiącletnią historią – pierwsza wzmianka o jego istnieniu pochodzi z 1066 roku. Był to ważny ośrodek handlowy, rozwijał się tu m.in. przemysł sukienniczy. Przez pewien czas Lille było pod panowaniem Księstwa Burgundii, następnie Austrii i Hiszpanii. W 1667 roku miasto zostało zdobyte przez francuskie wojska i stało się częścią Francji. XIX wiek to czas intensywnego rozwoju, budowy dróg i fabryk. Zarówno w czasie I jak i II wojny światowej miasto znacznie ucierpiało.

Co warto wiedzieć o Lille?

  • Lille jest stolicą regionu Hauts-de-France, a także głównym miastem historycznego regionu Flandrii.
  • To dziesiąte pod względem liczby ludności miasto we Francji. Mieszka tu 220 tys. mieszkańców.
  • Aglomeracja Lille liczy sobie natomiast 1,2 miliona mieszkańców, a w jej skład wchodzi 85 miejscowości.
  • Na terenie aglomeracji aż 36% mieszkańców ma poniżej 25 lat.
  • W Lille znajdują się 4 uniwersytety, a w Lille i okolicach żyje około 100 tys. studentów.
  • W Lille mieści się największe (oprócz Luwru) francuskie muzeum sztuki (i ja w nim byłam, bo taka jestem kulturalna!).
  • A poza tym, mają tu jeszcze: 115 hoteli, 7 szpitali, 280 pomników, zabytków i miejsc o znaczeniu kulturowym, 6 muzeów, 70 kin, w tym największy multipleks we Francji, 97 klubów tenisowych, 44 baseny, 8 pól golfowych i 2 lotniska. Uff.
  • W 1890 roku urodził się tu Charles de Gaulle, francuski polityk, prezydent Francji.
  • W 1983 roku zaczęło tu działać pierwsze na świecie automatyczne metro (czad!)

Podobno jedno zdjęcie przekaże więcej niż tysiąc słów, więc teraz pora na zdjęcia. Proszę bardzo:

1. Grand Place, czyli plac Generała de Gaulle’a i wszystko, co dookoła

Każde szanujące się miasto musi mieć swój Grand Place. Choćby nawet ten plac nie umywał się do brukselskiego Grand Place, to jest i już. I tak tam traficie, bo wszyscy tam idą. A tam spotkacie mnóstwo kawiarni i knajp, elegancko zdobione kamienice, dużo studentów i jeszcze więcej turystów. W centralnym punkcie placu stoi kolumna z posągiem Boginii, która symbolizuje sprawiedliwość. Kolumna ta upamiętnia oblężenie Lille przez Austriaków, które miało miejsce pod koniec XVIII wieku.

grand-place
Kolumna Boginii upamiętniająca oblężenie Lille przez armię austriacką w 1792 roku. Po lewej budynek Starej Giełdy.

Na pewno zwrócicie uwagę na stojący zaraz przy placu XVII-wieczny budynek Starej Giełdy (La Vieille Bourse). Wyróżnia się on kolorową, bogato zdobioną fasadą w stylu renesansu flamandzkiego.  Watro zajrzeć na dziedziniec otoczony klimatycznymi arkadami – dziś można kupić tam przeróżne starocia.

stara-gielda
Budynek Starej Giełdy wieczorem
na-dziedzincu
Na dziedzińcu – stare książki, płyty, plakaty i co dusza zapragnie

Poza Starą Giełdą, znajdzie się oczywiście także i Nowa Giełda, w której mieści się obecnie Izba Handlowa. Góruje nad nią wieża zegarowa, którą widać z daleka. W okolicy znajdziemy także neoklasycystyczny budynek Opery z Apollem i jego muzami na szczycie.

dzwonnica-budynek=nowej-gieldy
Po lewej budynek Nowej Giełdy z widoczną wieżą zegarową
opera
Opera w Lille

2. Katedra Notre Dame de la Treille

Dziwna sprawa z tą katedrą. Jej budowę rozpoczęto w połowie XIX wieku w stylu neogotyckim. Miał powstać okazały, dostojny kolos, jak ten w Reims czy Amiens, ale z planów niewiele wyszło. Najpierw zabrakło pieniędzy, potem przyszły wojny i inne nieszczęścia. Ostatecznie katedrę ukończono w roku 1999 i według mnie jest to przykład architektonicznego koszmarku. Przez wszystkie te lata tu coś dobudowano, tam przebudowano, w takim lub innym stylu, a na koniec dorzucono do tego wszystkiego smutna fasadę, która nijak nie przystaje do neogotyku. Moim zdaniem ten kościół zdecydowanie lepiej zwiedzać od środka.

3. Spacer uliczkami Vieille Lille

Najlepiej po prostu się zgubić i rozglądać – piękne kamienice, urocze kawiarnie, ekskluzywne sklepy i tajemnicze zaułki znajdą nas same. Polecam jednak gubić się tak, żeby jednak dotrzeć na Place aux Oignons (czyli cebulowy plac, cóż za romantyzm!) – niektórzy twierdzą, że najpiękniejsze miejsce w Lille, a już na pewno jedno z najchętniej uwiecznianych na pocztówkach.

Nie zapomnijcie także dotrzeć do ulicy Esquermoise, która nazywana jest świątynią słodkości. Pod numerami 23-27 znajduje się najstarszy w Lille sklep ze słodyczami. Byłam, oglądałam przez szybę, jadłam oczami.

4. Cytadela

Zbudowana w XVII wieku na rozkaz Ludwika XIV. Budowla nazywana była Królową Cytadel i uważano ją za najdoskonalszą tego typu fortyfikację we Francji. Dziś budynki cytadeli zajęte są przez wojsko, można tam jednak spacerować bez przeszkód. W okolicy znajduje się także park i zoo.

Tak się złożyło, że po raz pierwszy w okolice cytadeli dotarłam wieczorem, koło godziny 21.00, kiedy szukałam swojej noclegowni. Oczywiście, pozbawiona przyzwoitej mapy, natychmiast się zgubiłam i błąkałam się samotnie w ciemnościach nad jakimś kanałem wzdłuż omszałych murów. Gdyby widziała mnie teraz moja mama – pomyślałam sobie. Los jednak zesłał mi łaskawie jakąś dziewczynę, podobnie zagubioną jak ja. Okazała się niezwykle sympatyczna i nie tylko wytłumaczyła mi, jak powinnam iść, ale jeszcze mnie tam zaprowadziła (a szło się tam z pół godziny). Kiedy już dotarłyśmy na miejsce (pokój wynajęty na airbnb) i dziękowałam jej za pomoc, przyznała, że to miejsce nie jest bezpieczne i że nie powinnam tu sama łazić. A potem dodała, że bardzo się wystraszyła, kiedy zobaczyła, że do niej podchodzę. No ale obie przeżyłyśmy, następnego dnia wzeszło słońce i udało mi się złazić cytadelę za dnia. Polecam!

5. Ratusz

Budynek ten jest widoczny z daleka dzięki stumetrowej dzwonnicy, która skutecznie mnie zmyliła, kiedy przyjechałam do Lille. Szłam w jej kierunku, myśląc, że to musi być centrum miasta, a to nie do końca tak. Ratusz i dzwonnica pochodzą z początku XX wieku i zdaje się, że można nawet wejść do środka, ale to kosztuje, dlatego uznałam, że wystarczy, jeśli rzucę okiem z zewnątrz.

6. Euralille

Lille jest miastem bardzo eleganckim, pełnym wiekowych kamienic, ale ma także super-nowoczesne oblicze. Na imię mu Euralille, czyli wielki kompleks handlowo-usługowy, który rozciąga się między dworcem Lille-Europe a dworcem Lille-Flandres. Nie byłam, nie jestem i nigdy nie będę fanką centrów handlowych, ale to miejsce wygląda ciekawie. Spodobały mi się kolorowe, nowoczesne budynki, w których znajdziemy dokładnie ta same marki i te same rzeczy, co wszędzie indziej.

7. Palais des Beaux – Arts – Muzeum Sztuk Pięknych

Jedno z największych i najstarszych muzeów francuskich, utworzone z inicjatywy samego Napoleona. Obejrzeć tu można dzieła m.in. Rembrandta, Goi, Rubensa, Rodina, Eugène’a Delacroix czy Moneta. Miłośników sztuki nie muszę zachęcać, ignorantów zachęcam, bo sama się do nich zaliczam, a jednak podobało mi się. Poza obrazami i rzeźbami, w muzeum znajdziemy także ciekawe makiety francuskich, holenderskich i belgijskich miast.  Bilet kosztuje 7 euro, szczegóły na stronie muzeum. Przy zakupie biletu otrzymujemy audioguida, który pomaga zorientować się, na co właściwie patrzymy.

Lille zostawi po sobie dobre wspomnienia – to bardzo eleganckie miasto, pełne życia, w którym ciągle coś się dzieje – a to orkiestra gra na placu de Gaulla, a to na sąsiednim placu możemy natrafić na pokazy breakdance’a. Każdego roku we wrześniu odbywa się tu największy w całej Europie targ staroci – nie dane mi było niestety go zobaczyć. Może to i lepiej, bo przynajmniej nic nie kupiłam. Do Lille można dojechać np. z Brukseli pociągiem lub autobusem (ja jechałam ouibusem, ok. 9 euro, czas: 1h 20 min). Z Paryża można się tu dostać w godzinę. Polecam zajrzeć i sprawdzić, jak to jest z tymi Francuzami z Lille – milsi czy niekoniecznie?

Lille

Zapisz

6 myśli na temat “Francja: u miłych Francuzów w Lille

  1. Udało nam się odwiedzić Lille podczas naszego walentynkowego wyjazdu do Paryża. Lille bardo nam się podobało. Zwłaszcza architektura robiła niesamowite wrażenie. Lille było pierwszym miastem od którego zaczęliśmy weekend we Francji i musimy przyznać, że można w nim poczuć francuski klimat. Nagraliśmy krótki film z naszego wyjazdu, może kogoś zachęci do odwiedzenia tego miejsca 🙂

  2. Ogromna ilość śmieci na ulicach, smród. Czy ludzie mili? Odnoszę wrażenie, że nie lubią Polaków, tendencje do poniżania. Nie uważam ich za bardziej miłych od innych z innych miast. Centrum miasta ładne mimo wszystko. Dużo żebractwa. Nie podoba mnie się to miasto.

    1. Ja miałam trochę inne odczucia, ale też spędziłam tam zaledwie 2 dni. A o tych miłych Francuzach to gdzieś wyczytałam, jak dla mnie tacy sami jak gdzie indziej 😅

Leave a Reply to Wędrujące KropkiCancel reply