wrzesień 2016
Po raz pierwszy zdanie: „Jedźmy w Alpy” padło w listopadzie 2015 r., tak to przynajmniej zapamiętałyśmy. Zaczynała się straszna zima, o 16.00 zapadała noc polarna. To najlepsze warunki do planowania przyszłorocznych wyjazdów. Nie wiedziałyśmy jeszcze gdzie ani jak, ale byłyśmy pewne, że pojedziemy. Dolinę Aosty wymyśliła Monika, ja przecież mogę jechać wszędzie. No i pojechałyśmy, bo w kwestii wyjazdów nigdy nie rzucamy słów na wiatr!
Przeczytaj wpisy:
Dolina Aosty – pierwszy trekking w stanie euforii
Dolina Aosty – odwiedziny u Mont Blanca
Dolina Aosty – Mont Chetif – po prostu to zrobiłyśmy
Obejrzyj galerię: